piątek, 20 grudnia 2013

W krainie szklanych domów, czyli Tokio - Shinjuku

Japonia generalnie kojarzy nam się z tradycyjnymi klimatami, które znamy z filmów i przewodników turystycznych. Oczekujemy samurajów, gejsz w kimonach, pagód, japońskich znaczków kanji, tradycyjnie parzonej zielonej herbaty, dań z ryżu jedzonych pałeczkami. Tymczasem mnie najbardziej zauroczyła ta hipernowoczesna część japońskiej stolicy - Shinjuku. To dzielnica garniturów i krawatów oraz gęstwiny potężnych szklanych budowli. Człowiek czuje się tam naprawdę malutki. Turystów praktycznie nie widać, ale dla fotografa jest to prawdziwa kopalnia kadrów.
AK










Przerwa na dobrą kawę.



Kontrasty...


Rowery są wszędzie.

























Seria autoportretów pomysłu Irka Laszczyka :)



niedziela, 15 grudnia 2013

Tokio - Asakusa

Z Tsukuby do centrum Tokio jest raptem 40 minut pociągiem. Po drodze są inne miejscowości, ale między nimi nie ma żadnych granic, nie widać gdzie się kończy jedno, a gdzie zaczyna drugie. Mogę jedynie się domyślać, że gdzieś w połowie drogi zaczęły się przedmieścia Tokio. Zwiedzanie rozpoczęliśmy z Irkiem od bardziej tradycyjnej dzielnicy - Asakusy. Główną atrakcją jest świątynia buddyjska Senso-ji. Byliśmy dość wcześnie, tuż przed przybyciem turystów. Bardzo szybko teren świątynny zaczął się zapełniać tłumem ludzi znacznie utrudniając fotografowanie. Ale jednocześnie mogłam podpatrzeć trochę obrządki praktykowane na terenie świątyni. A z ludźmi w fotografii architektury jest tak, że jak się nie da ich usunąć, to trzeba ich jakoś wykorzystać :) Po Asakusie było cudne Shinjuku, ale pokażę je innym razem.
AK

Jedna ze stacji kolejowych po drodze do Tokio.


Druty, druty, druty...


Tuż przed otwarciem sklepów.

W tle Tokyo Skytree - wieża telewizyjna i widokowa o wysokości 634m.



Dziedziniec świątyni.


Kadzielnica do odpędzania nieszczęść i chorób.










W Tokio bezdomnych spotkałam w Asakusie i w Shinjuku.


Park obok świątyni.




Asakusa ma swoje "Krupówki" z pamiątkami.

Tradycyjne lalki Kokeshi.

Koty w Japonii przynoszą szczęście.

Jedzenie pałeczkami wcale nie jest takie trudne ;)


Prawdziwe kimona są baaaardzo drogie.


Brama Pioruna Kaminarimon - chwilowo w remoncie.

Riksze dla turystów.