niedziela, 15 grudnia 2013

Tokio - Asakusa

Z Tsukuby do centrum Tokio jest raptem 40 minut pociągiem. Po drodze są inne miejscowości, ale między nimi nie ma żadnych granic, nie widać gdzie się kończy jedno, a gdzie zaczyna drugie. Mogę jedynie się domyślać, że gdzieś w połowie drogi zaczęły się przedmieścia Tokio. Zwiedzanie rozpoczęliśmy z Irkiem od bardziej tradycyjnej dzielnicy - Asakusy. Główną atrakcją jest świątynia buddyjska Senso-ji. Byliśmy dość wcześnie, tuż przed przybyciem turystów. Bardzo szybko teren świątynny zaczął się zapełniać tłumem ludzi znacznie utrudniając fotografowanie. Ale jednocześnie mogłam podpatrzeć trochę obrządki praktykowane na terenie świątyni. A z ludźmi w fotografii architektury jest tak, że jak się nie da ich usunąć, to trzeba ich jakoś wykorzystać :) Po Asakusie było cudne Shinjuku, ale pokażę je innym razem.
AK

Jedna ze stacji kolejowych po drodze do Tokio.


Druty, druty, druty...


Tuż przed otwarciem sklepów.

W tle Tokyo Skytree - wieża telewizyjna i widokowa o wysokości 634m.



Dziedziniec świątyni.


Kadzielnica do odpędzania nieszczęść i chorób.










W Tokio bezdomnych spotkałam w Asakusie i w Shinjuku.


Park obok świątyni.




Asakusa ma swoje "Krupówki" z pamiątkami.

Tradycyjne lalki Kokeshi.

Koty w Japonii przynoszą szczęście.

Jedzenie pałeczkami wcale nie jest takie trudne ;)


Prawdziwe kimona są baaaardzo drogie.


Brama Pioruna Kaminarimon - chwilowo w remoncie.

Riksze dla turystów.



1 komentarz:

  1. Klimat Japonii uchwyciłaś wspaniale, a zdjęcia rewelacyjne:)

    OdpowiedzUsuń