wtorek, 7 maja 2013

Kirkut w Częstochowie

To była ciepła słoneczna niedziela. Na kirkucie radosna zieleń oraz głośny świergot kosów i szpaków kłóciły się ze cmentarną atmosferą. Sielankowy nastrój zdawali się potwierdzać liczni spacerowicze. To nie było moje pierwsze podejście do tego kirkutu z aparatem. Byłam tu już wielokrotnie i z każdym kolejnym razem coraz trudniej jest mi znaleźć jakieś ciekawe ujęcie. Na pierwszy rzut oka widzę te same macewy, idę w te same alejki. Muszę więcej się nachodzić, zmieniać często kierunek, sposób patrzenia. Sam kirkut też się zmienia, z roku na rok jest coraz bardziej zdewastowany. Przez to robi się większy chaos. Mimo wszystko nie zrezygnowałam z szerszych ujęć, próbowałam go jakoś ujarzmić. Mam nadzieję, że mi się to choć trochę udało...
AK


















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz