niedziela, 20 stycznia 2013

Migawki rodzinne - piętnasty miesiąc Olafa, czyli święta, święta i po świętach

Oli cały czas rośnie, a ja... nie nadążam. Coraz trudniej się robi zdjęcia. Olaf jest szybki jak błyskawica. Rozpiera go energia i wszędzie jest go pełno. Nie chodzi, tylko biega. Dopiero ostatnio upodobał sobie siedzenie na wersalce, ale i to nie na długo. Zaraz myk, myk i jest na podłodze i pędzi do kuchni. Za chwilę jest z powrotem w pokoju. Ani chwili czasu nie ma na odpoczynek, trzeba coś robić, coś działać, być intensywnie całym sobą, ciałem i głosem. Stąd dużo nieudanych zdjęć. Czasem z nich rezygnuję, bo po co robić byle co. Ale te chwile umykają, nie wrócą, więc mimo wszystko trzeba próbować. Dla pamięci.
AK
























sobota, 12 stycznia 2013

Gdzieś na krańcu świata, czyli o tęsknocie za latem

Za oknem cały dzień sypie śnieg, a ja myślami jestem przy gorącym lecie i zapachu poziomek. Tęskni mi się za wycieczkami rowerowymi, które robiliśmy z Romkiem po pojezierzu Drawskim. Są tam miejsca oddalone od cywilizacji, w których czas jakby się zatrzymał... Schowane głęboko w lesie, zapuszczone poPGR-owskie wioski. Na polach dawniej obsianych zbożem posadzono włoskie orzechy. Poza tym wszędzie cisza, spokój, ludzi jak na lekarstwo. Pochowali się przed upałem w chłodzie swoich domów. Tylko my na rowerach, wiatr i kolorowe motyle.
AK i RR

Lipie






Laski Wałeckie















Kłosowo